czwartek, 31 maja 2012

pieczone paluszki


Kiedyś, w okresie kiedy myślałam, że nie dane mi będzie zostać matką, znajomy opowiadał o urokach bycia rodzicem, ale podkreślił też jeden mankament –„w momencie gdy rodzi się dziecko staje Ci przy ramieniu strach i nie opuszcza nawet na chwilę”. I cholerka miał rację… On ma o tyle gorzej, że ma dwoje dzieci, więc obydwa ramiona zajęte. Ciekawe co z tymi co mają więcej pociech, a tym samym i strachów, a nadal tylko dwa ramiona…. No ale mi mojego strachu o jedną Polę wystarczy na ramię prawe i lewe. Ot chociażby takie ząbkowanie, któremu towarzyszy 39cio stopniowa gorączka, niby normalne, niby często tak dzieci mają, a jak się patrzy na tego cierpiącego malucha to serce się kraje, a do tego ten strach…. a co jeśli to nie od ząbków (mimo, że lekarz infekcję wykluczył), a co jeśli przegapię i nie podam leków i dostanie jakieś 42 temperatury? Czy ząbkowanie może być w ogóle niebezpieczne jeśli towarzyszy mu temperatura? (trzeba zajrzeć do dr Google…) Kiedy niejedzenie zaczyna być „poza normą”? tak… te pytania zdają się nie mieć końca….
I jak tulę tego roztrzęsionego robaka to mi same łzy do oczu napływają… A gdy dziś zasypiała i tradycyjnie wkładała mi dłoń do ust (jej najmłodsza kuzynka miała taką samą fazę) to te jej paluszki jak dopiero co z piekarnika wyjęte… Ciocia Aga to pewnie by jej powiedziała, żeby się przyzwyczajała, bo w życiu nie ma lekko Ja jednak, gdybym potrafiła wolałabym jej tego bólu i cierpienia oszczędzić i tu przechodzimy do kolejnego przykrego tematu – bezradności. A z tą trzeba się jedynie pogodzić, że jest i to zaakceptować.

2 komentarze:

  1. Tu jeszcze raz Patrycja (na FB Ci pisałam komentarz). Jest szansa, byś ustawiła na sidebarze okno dla obserwatorów? Z chęcią bym Cię dodała, wówczas mogłabym śledzić Twoje nowe wpisy :) Jeśli nie masz nic przeciwko, dodałabym też Twój blog do blogrolla - chętnie polecę go szerszej widowni :)

    P.S. Zapraszam również na mojego bloga (http://scianymajauszy.blogspot.com/), choć moja tematyka zgoła inna. Z drugiej strony może się to szybko zmienić, bo pewnie w przyszłym tygodniu mój Synek pojawi się na świecie :)

    W każdym razie życzę Ci powodzenia, wytrwałości i szczęścia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pati jak najbardziej możesz mnie dodać do blogrolla. Jak przysiądę to zrobię też okno dla obserwatorów, ale jakoś nie mam zdolności zarządzania tym blogiem więc będę musiała porozkminiać ;) a Twój mega ciekawy! jak mi Pola podrośnie to będę korzystała z Twoich przepisów!!:)

    OdpowiedzUsuń