czwartek, 6 września 2012

działkowiczki


     Poważne tematy ostatnio były na tapecie to dzisiaj znowu trochę codzienności. Powrócił temat ząbkowania – za każdym razem objawia się w silniejszej wersji (biegunka, ślinotok, stan podgorączkowy, marudzenie, a teraz doszedł płacz niemiłosierny i marudzenie). Oczywiście leki przeciwbólowe i żel na dziąsła są w ruchu, ale ból chyba jest poważny, bo nie chodzi raczej o jednego zęba… sprawa się rozgrywa o ciut więcej –tak oceniam na moją intuicję i oko matczyne.
     Oprócz tego sezon jesienny się rozpoczął, więc Pola chętnie chwyciła za grabie i pomaga babci w działkowych porządkach. Sama potrafi unieść całe grabie (!?), a nawet trenować nimi kajakarstwo (macha nimi naprzemiennie w powietrzu jak wiosłami). A po powrocie do domu i wieczornej kaszy chętnie omawia z babcią co zostało zrobione… a może dyskutuje o czymś innym… jeszcze ciężko stwierdzić. W ogóle taki roczny człowiek (z kilkoma miesiącami) to już potrafi rozśmieszyć i w sumie nie ma dnia, żebym się przez nią nie śmiała. Czy raczej dzięki niej. Taki mój prozak na trudne "ostatnio" dni. 








1 komentarz:

  1. jeszcze tylko 200 zębów i ósemki jak malowane.... śliczne Wy.

    OdpowiedzUsuń