„Ręce do góry, daj całe złoto, które wieziesz ze sobą,
ręce do góry, bez siły lub przemocą” zaśpiewała mi się piosenka Kultu z płyty
„Mój wydafca”, gdy usypiając Polę myślałam sobie o tych co ulokowali swoje
oszczędności w Amber Gold. Takich tekstów nie tracących na aktualności jest
zdecydowana większość (procentowo pewnie jakieś 99%). Większość mojego życia to piosenki i teksty.
Często miałam tak, że gdy padało jedno słowo kontynuowałam tekstem z jakiejś piosenki
(jeszcze mi się to zdarza, ale już sporadycznie). Ostatnio podupadłam na tym
zapamiętywaniu tekstów, chyba się starzeję. Ale też słucham dużo mniej muzyki (chociaż nową płytę happysad już prawie znam
na pamięć – i gorąco polecamJ).
Nie ma sensu zagłębiać się czy to przez to, że nie znajduję nic nowego dla
siebie, czy dlatego, że co innego mam na głowie i na szukanie i słuchanie
muzyki nie wystarcza już czasu. Chwała losowi za to co dostałam, za siostrę i
jej (wtedy jeszcze) chłopaka, którzy pożyczali płyty Kultu i zaprowadzili na
pierwszy ich koncert ( a może to był KnŻ ), za ex/chłopaka-panka, który zaraził
Pidżamą Porno (chociaż siostra i jej chłopak też w tym temacie mieszali) i
innymi fajnymi kapelami. Trochę tekstów znalazłam też sama i sporo z nich dla
siebie i swojego kręgosłupa moralnego przyswoiłam.
A ponieważ zdarzyło mi się żyć z muzykiem, trochę tego
„środowiska” poobserwować i trochę historii posłuchać to mam też taki (smutny)
wniosek, że niestety czasami zdarza się tak, że tekst pisany nijak przekłada
się na życie piszącego. Niemniej ważniejsze jest chyba jaki ma wpływ na masy i
jeśli jest to wpływ pozytywny, to szlag z tą jednostką, co to napisała ( w
sensie, niech żyje i pisze dalej – szlag z tym jak to się przekłada na jej
życie). A druga dziwna obserwacja, czy raczej odczucie jest już bardziej
osobiste. Wielokrotnie miałam okazję podglądać proces powstawania piosenek i zupełnie
zatraciłam umiejętność emocjonalnego ich odbioru (tych konkretnie, które powstawały na moich "uszach"). Po prostu piosenka to dla
mnie oddzielny byt, a tu jakoś tak nierozerwalnie wiązały się z twórcą i tworzeniem
i (chyba) przez to traciły moc przekazu.
Wracając jednak do tekstów i niesionych treści, to takich,
które są drogowskazami mam wiele, ale szczególnie lubię cytować dwa. Pierwszy
to tekst Pidżamy Porno z piosenki (i płyty o tym samym tytule) Styropian:
„Możesz splunąć w moją twarz bez zastanowienia
Nie mam się czym bronić - popatrz
Trzymam ręce w kieszeniach
Nie mów mi co mam robić
Skąd wiesz co jest dla mnie lepsze
Niczego nie chcę ci narzucać
Niczego nie chcę ci powiedzieć dziś
Twoje życie - twoje decyzje
Najlepiej wiesz czego ci najbardziej brak
Twoje prawa - twoja sprawa „
A drugi cytat, z angielska brzmi tak : "do to others as you
would have them do to you"
that`s my motto I hope
you have one too”
to natomiast fragment piosenki “Search for truth” Paddy’ego Kelly.
I te dwa
fragmenty często mi się śpiewają, trochę rzadziej mi się „przestrzegają”, a
walczę….
Ale ostatnie doświadczenia życiowe uświadomiły mi też sukces piosenek radiowych. Bo jak Ci ktoś, kogo traktowało się jak najważniejszą osobę w życiu, skopie serce (a sukces bierze się stąd, że takich skopanych serc jest wiele) to wyłapujesz z otoczenia wszystko co doda Ci sił i otuchy i się człowiek budzi o piątej rano śpiewając wraz z Julą „jestem Ci wdzięczna i zapamiętaj na pewno przetrwam, gdy nie będzie nas”.
Ale ostatnie doświadczenia życiowe uświadomiły mi też sukces piosenek radiowych. Bo jak Ci ktoś, kogo traktowało się jak najważniejszą osobę w życiu, skopie serce (a sukces bierze się stąd, że takich skopanych serc jest wiele) to wyłapujesz z otoczenia wszystko co doda Ci sił i otuchy i się człowiek budzi o piątej rano śpiewając wraz z Julą „jestem Ci wdzięczna i zapamiętaj na pewno przetrwam, gdy nie będzie nas”.
I tak to w życiu
alternatywa się przeplata z popem, a baba z chłopem… że tak pozwolę sobie
zarymować J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz